Wydawnictwo: Skrzat
Rok wydania: 2011Seria: Bajki zasypianki
Liczba stron: 136
Okładka: twarda
Okładka: twarda
Bez zła prawdopodobnie nie byłoby dobra, bo nie potrafilibyśmy go dostrzec, podobnie jak nie umielibyśmy odróżnić dnia, gdyby nie było nocy. Walka dobra ze złem od zarania wieków była motywem w literaturze. Opowiadania, legendy, mity, baśnie, powieści wykorzystają bardzo często ten motyw. Właśnie w baśniach poznajemy go najwcześniej, bo już od najmłodszych lat.
"Słonecznikowa dziewczynka" jest klasyczną baśnią. Zawiera wszystkie elementy gatunkowe. Jest król, królowa, żyją sobie w Słonecznikowym Królestwie, jest jeszcze wróżka, smok i dla kontrastu Królestwo Smutku ze złą królową i królem, czarownicą. To postacie. A fabuła też iście baśniowa.
Dawno, dawno temu w Królestwie Słonecznikowym zawsze świeciło słońce. Ciepły klimat pozwalał kwitnąć kwiatom, dlatego wszystkie dzieci otrzymywały imiona kwiatów, krzewów lub owoców. Dodatkowo rodzice wzbierając imię dla swojej pociechy sadzili w ogródku kwiat o takiej samej nazwie. Tak więc królestwo pełne było Róż, Dalii, Bratków, Storczyków, a grządki zapełnione prześlicznymi, kolorowymi roślinami. W dość niezwykłych okolicznościach pojawia się na świecie królewska córka - Mirabelka, czyli Słonecznikowa dziewczynka. Dorasta ona beztrosko, ciesząc się każdą chwilą.
Jednak na to przepełnione słońcem królestwo, nadciągną czarne chmury. Pewnego dnia Mirabelka zostaje porwana przez wysłanników Krainy Wiecznego Smutku. Ale jak to zawsze w baśniach bywa, wszystko szczęśliwe się skończy. Zanim do tego dojdzie najpierw zwycięży dobro, a zło zostanie ukaranie, pracowitość będzie nagrodzona, a lenistwo potępione, czarownica okaże się dobrą wróżką, a Kraina Smutku wróci do swej dawnej postaci - Krainy Marzeń. Równie ciekawy jest watek science-fiction i wszechpotężnego robota ROBOTRONA oraz pochwała jedzenia owsianki.
Baśnie przekazują dziecku najważniejszą prawdę o życiu: to, że na świecie istnieje dobro i zło, a od indywidualnego człowieka zależy, jakiego wyboru dokona. Jeżeli wybierze dobro, czeka go nagroda, jeżeli zło - kara. Czy pomimo naiwności powyższego stwierdzenia, w głębi duszy nie wierzymy w tę prawdę? Czy nie kierujemy się nią w naszym życiu?
Bardzo ciepła, z moralem, przepełniona prawdami życiowymi, momentami nawet wzruszająca (chęć poświecenia swojego życia dla dziecka w przypadku królowej) opowieść, idealna bajka-zasypianka. Brawa i uznanie dla Wydawnictwa Skrzat za wznowienie oraz przypomnienie baśni. Pierwsze wdanie było z roku 1988. Poszperałam trochę w necie i znalazłam okładkę z tego wydania. Chyba bardziej uroczą.
Jednak na to przepełnione słońcem królestwo, nadciągną czarne chmury. Pewnego dnia Mirabelka zostaje porwana przez wysłanników Krainy Wiecznego Smutku. Ale jak to zawsze w baśniach bywa, wszystko szczęśliwe się skończy. Zanim do tego dojdzie najpierw zwycięży dobro, a zło zostanie ukaranie, pracowitość będzie nagrodzona, a lenistwo potępione, czarownica okaże się dobrą wróżką, a Kraina Smutku wróci do swej dawnej postaci - Krainy Marzeń. Równie ciekawy jest watek science-fiction i wszechpotężnego robota ROBOTRONA oraz pochwała jedzenia owsianki.
Baśnie przekazują dziecku najważniejszą prawdę o życiu: to, że na świecie istnieje dobro i zło, a od indywidualnego człowieka zależy, jakiego wyboru dokona. Jeżeli wybierze dobro, czeka go nagroda, jeżeli zło - kara. Czy pomimo naiwności powyższego stwierdzenia, w głębi duszy nie wierzymy w tę prawdę? Czy nie kierujemy się nią w naszym życiu?
Bardzo ciepła, z moralem, przepełniona prawdami życiowymi, momentami nawet wzruszająca (chęć poświecenia swojego życia dla dziecka w przypadku królowej) opowieść, idealna bajka-zasypianka. Brawa i uznanie dla Wydawnictwa Skrzat za wznowienie oraz przypomnienie baśni. Pierwsze wdanie było z roku 1988. Poszperałam trochę w necie i znalazłam okładkę z tego wydania. Chyba bardziej uroczą.
Chyba przetestuję tę baśń na swoim chrześniaku. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię baśnie, wolę je nawet od bajek. Powyższa książeczka jest przeurocza i jej treść także widzę, że ciekawa. Chętnie rozejrzę się więc za "Słonecznikową dziewczynką". Wierzę, że najmłodszym w mojej rodzinie przypadnie ona bardzo do gustu.
OdpowiedzUsuń