Niemieckie wydanie "Serca" z 1894 roku |
"Serce" E.de Amicis, tł. M.Konopnicka
W czasach gdy kulturę, dobre wychowanie, a czasem nawet moralność zastąpiono dobrą zabawą czy chęcią zysku, trudno znaleźć na półkach księgarni takie tytuły jak „Serce”. Z drugiej strony, aż miło popatrzeć, ile osób zna tę książkę. Chociaż XIX-wieczna, nie starzeje się, wydawana jest po raz kolejny i kolejny. Zyskuje nowych czytelników. Do niektórych przemawia, do innych nie. Jak zawsze.
Jaka jest jej tajemnica? Chyba fakt, że ludziom cały czas brakuje właściwych wzorców. Brakuje im oparcia, osoby, której można się spytać: Co ja mam zrobić? I która nie odpowie: Zrób tak, żeby tobie było najlepiej bez względu na innych. „Serce” przypomina podstawowe zasady. Nie upodla ludzi, nie nastawia ich na pogoń za pieniędzmi. Raczej mówi zatrzymaj się, zobacz, uszanuj.
Gdy ją otwierałam, przywitał mnie wstęp napisany przez autora, w którym czarno na białym widnieje, że została stworzona na podstawie notatek ucznia klasy trzeciej, które potem zostały spisane przez ojca, starającego się nic nie zmieniać, i wydane. Bo „Serce” to książka dla dzieci. Książka, która powinna być czytana każdemu dziecku przez rodziców.
Dlaczego? Pokazuje jak powinien zachowywać się człowiek. Pokazuje, że wszyscy są równi, że trzeba szanować ojca, matkę, że praca to nie żaden wstyd, a jeśli ktoś ma niższy status społeczny, to jeszcze nie znaczy, że jest od nas gorszy. Banały? To dlaczego my o nich zapominamy? Co więcej, dlaczego nie mówimy o nich naszym dzieciom?
Fotos z filmu "Jeśli serce masz bijące" inspirowanego powieścią de Amicis |
Sama, na początku, przyznaję, byłam trochę zmęczona tą moralnością. W dodatku bohaterowie wydawali mi się wręcz sztuczni. Każdy dobry i cudowny, wszyscy żyją szczęśliwie i chociaż ciężko pracują to wiedzie im się dobrze. Jednak im bardziej się zagłębiałam, natykałam się na kolejnych ludzi, którzy nie zawsze żyją tak jak powinni, książka stawała się coraz bardziej realistyczna, a co za tym idzie, coraz bardziej wartościowa.
Poza tym, książka jest bardzo naturalna. Prowadzona w formie notesu pisanego przez małego chłopca, który posługuje się prostym, choć nie ubogim, językiem. Opowiada on o szkole, rodzicach, domu, kolegach, nauczycielach. Wszystkim do czego ogranicza się jego życie. Dzięki tej naturalności jest tak przekonujący.
Za to panorama XIX-wiecznych Włoch odkrywa przed nami mi coraz to smutniejsze oblicza. Prócz zła, które już wtedy panoszyło się wszędzie (chociaż w książce nie dało się tego aż tak odczuć) zza węgła wyglądała bieda, cierpienie, często śmierć. Za brutalne dla dzieci? Nie. Jest morał, jest miłość, patriotyzm, są sytuacje, które nie powinny mieć miejsca, jednak one są opisane w sposób delikatny a jednocześnie przejmujący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz