Ta historia to bilet do wakacyjnych przygód, kąpieli w morzu, łowienia pstrągów, budowania szałasów. Pełna ludzi do pokochania, małych radości, domów do ulubienia, chwil do złapania, dziecięcych teorii do wcielenia w życie. Skusisz się? Zaryzykujesz? To wsiadaj.
Ostrożnie, tutaj belka trochę wystaje. Hop! Już możesz stanąć spokojnie, będzie tylko trochę kołysać, jak to na statku. Lecz gdy siądziesz na ławeczce, wszystko będzie wydawało się spokojniejsze, widzisz? Wystaw twarz do słońca. Czujesz? To już wakacje, w wakacje słońce patrzy weselej, wakacyjnie. Tam? Stoi sobie spokojnie Melker – znany pisarz. Czwórka wokół niego, to oczywiście jego dzieci, Malin, Johan, Niklas i Pelle. Ale uwaga, wysiadamy! Witamy na wyspie Saltkrakan.
Już czeka na nas Tjorven
wraz ze swoim nieodłącznym czworonożnym towarzyszem. Czekają tam również dziecięce przygody, stare
zawalające się domy, w których trzeba mieszkać, czekają pierwsze zwierzątka
domowe.
Gdzieś w tle przewija się cichcem temat śmierci matki, rozterki, ból po stracie. Pojawiają się różne charaktery. Ulubiony, zamknięty w sobie Pelle, ciekawska Tjorven, nad wiek dorosła Malin, wieczny Piotruś Pan – Melker. Jak to w życiu. Pojawia się strach przed samotnością, jednak wszystko przykrywa warstwa beztroskiego lata i bezpieczeństwa.
Gdzieś w tle przewija się cichcem temat śmierci matki, rozterki, ból po stracie. Pojawiają się różne charaktery. Ulubiony, zamknięty w sobie Pelle, ciekawska Tjorven, nad wiek dorosła Malin, wieczny Piotruś Pan – Melker. Jak to w życiu. Pojawia się strach przed samotnością, jednak wszystko przykrywa warstwa beztroskiego lata i bezpieczeństwa.
„-Wujku, wiesz co? Jak nie potrafisz pisać tak, żebym ja rozumiała, to właściwie możesz wcale nie pisać!”
Słowa malutkiej Tjorven utkwiły mi w głowie i nie chcą do dzisiaj wyjść, chociaż już dobry miesiąc miną od tej lektury. Wielu jest teraz autorów, którzy piszą bestsellery, przez niektórych okrzyknięci są wręcz geniuszami. I powolutku zapomina się, że szczytem geniuszu jest napisanie książki dla tak wymagającego czytelnika jakim jest dziecko. Tylko autor, który ma w sobie cząstkę dziecka, dla dziecka napisze książkę. Astrid Lindgren pisała dla dzieci, umiała pisać dla dzieci. Poruszała tematy czasem przykre, ubierała je w słowa proste, które oddawały rzeczywistość, umiała pokazać odczucia dziecka.
Ale nie można zapomnieć o najważniejszej kwestii: Dlaczego wujek kąpie się w spodniach? Otóż, wujek kąpał się w spodniach na okładce w pierwszym tłumaczeniu pani Marii Olszańskiej, bo w szwedzkiej wersji oraz w późniejszych polskich wydaniach było po prostu: My, na wyspie Saltkrakan.
Ale! Wujek kąpał się w spodniach we wszystkich wydaniach
i tłumaczeniach, gdzieś w środku książeczki. A dlaczego? Po prostu kochał swoje
dzieci i martwił się o nie. Był również człowiekiem pomysłowym. I dlatego
właśnie kąpał się w spodniach. A
jeżeli jeszcze nie wiecie, jaki to
wszystko ma związek, ja bym radziła się przekonać samemu.
"My na wyspie Saltkrakan" A.Lindgren, wyd. Nasza Księgarnia, 2011, tł.M.Olszańska
Och, udało mi się zdobyć serial według tej powieści i sobie powoli smakuję :)
OdpowiedzUsuńDziś właśnie przyjaciółka z Włoch mi napisała, że to był jej ukochany serial w dzieciństwie, w czasach gdy w telewizji były tylko dwa kanały. Między 17.00 a 18.00 wyświetlano filmy dla dzieci i po przyjściu ze szkoły Paola zanurzała się w świat wyspy Saltkrakan. Nazywało sie to u nich Tajemnica wyspy mew.
A u nas, cóż? Nie było wcale tego serialu :(