Autor: Maria Ewa Letki
Tytuł: "Dama Kier"
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ocena:
Kto teraz chce zakładać rodziny wielodzietne? Kto ma na to czas, pieniądze? Jak wielu ludzi uważa, że dużo dzieci to dużo kłopotów i nic więcej? Ale, ale! Przecież są domy, w których dziecięcy śmiech i gwar prawie nigdy nie ustaje, a domownicy są o wiele weselsi od tych, którzy nie posiadają tego błogosławieństwa i nie mają gromadki maluchów! Chcecie poznać taki dom? Zapraszam do rodziny Pierkowsko-Sowińskiej!
Maria Ewa Letki jest autorką bajek, baśni i realistycznej prozy i opowiadań dla starszych i młodszych dzieci. Otrzymała wiele nagród literackich, także we Francji. W grudniu 2009 Maria Ewa Letki została uhonorowana medalem Polskiej Sekcji IBBY za całokształt twórczości.
Pukamy do drzwi, a już od progu wita nas szczekanie przedziwnej suczki – Mniamni, która oprócz odgłosów wydawanych przez normalnego psa, potrafi powiedzieć ‘mniam’ gdy coś jej smakuje. Drzwi otwiera nam babcia Pieczarkowska, a za nią stoi mała Kasia, która uśmiecha się łobuzersko. Już za chwilę zbiera się cała rodzina – mama Sowińska, z łyżką w dłoni, bo właśnie gotowała obiad, dziadek Pieczarkowski, Marysia – czternastolatka z jasną cerą, długą szyją i jasnymi włosami, zwana żartobliwie Białą Gęsią, tato Sowiński, a za chwile przydrepcze mały Tomek, trochę naburmuszony, ale jego siostry zaraz przywrócą mu uśmiech na twarz.
Poznaliśmy bohaterów, teraz możemy usiąść do stołu. Jest jeszcze ranek, dzieci przekrzykują się i śmieją. Opowiadają babci swoje sny, a ona tłumaczy im je. Babcia jest w tym świetna, ale nie tylko – potrafi jeszcze postawić kabałę, przepowiedzieć przyszłość i wywróżyć z tarota. Ostatnio dziwnym trafem, wszystkim członkom rodziny karty przepowiedziały, że przyjdzie do ich domu jakaś Dama Kier, czyli uboga kobieta. Już wkrótce puka do ich drzwi pani Krysia – nikt wcześniej jej nie znał i nikt o niej wcześniej nie słyszał. Ale czy to jest właśnie ta wywróżona pani? I jak zmieni się życie rodziny Pieczarkowsko-Sowińskich po jej przybyciu?
Rodzina – jest najważniejsza w życiu każdego człowieka. Ludzie, którzy nie mają domu rodzinnego, pełnego ciepła i miłości o wiele różnią się od tych szczęśliwców, którzy swój czas spędzają z ogromną rodzinką. I choć może czasami wydaje się, że nas przytłacza i choć każdy przecież żyje swoim życiem, to każdy w końcu zatęskni za beztroskim czasem spędzonym z najbliższymi, kiedy smutki i troski idą w niepamięć. O prawdziwej wielodzietnej rodzinie opowiada książka „Dama Kier” autorstwa Marii Ewy Letki.
Może się Wam zdawać, że ta książka nakłania do wiary w karty i w sny, ale nic bardziej mylnego, autorka wyśmiewa się z tego i pokazuje, że nie zawsze warto wierzyć w to co powie nam wróżka. Pokazuje, że najważniejsze jest to kim jesteśmy i że powinniśmy cieszyć się z każdego dnia, bo każdy dzień jest wyjątkowy i jedyny.
W książce jest mnóstwo humoru. Często śmiałam się na cały głos, ponieważ wiele sytuacji jest zabawnych i okropnie śmiesznych. Książka pani Marii napawa nadzieją, że wszystko będzie dobrze i że każdy miewa gorsze dni. Jest w niej dużo ciepła i miłości, która wręcz emanuje od niej na odległość. Autorka ma ciekawy, bardzo lekki styl pisania, a także pomysł na powieść jest bardzo niebanalny i interesujący. Książkę czyta się bardzo szybko, ponieważ liczy sobie tylko niecałe dwieście stron, a litery są dość duże. Jedyny minus jest taki, że „Dama Kier” nie posiada rozdziałów. To strasznie denerwujące, bo nie ma takiej przedziałki między wydarzeniami, nie ma tego uczucia, że czytam do skończenia tego rozdziału.
Maria Ewa Letki wykonała dobrą robotę. Jej powieść „Dama Kier” jest godna polecenia nie tylko dla tych młodszych czytelników, którym na pewno przypadnie do gustu, ale także tym starszym, bo styl pisania wcale nie jest dziecięcy. Warto ją poznać, żeby przypomnieć sobie wartości wpajane nam przez rodziców w dzieciństwie – że nie warto przejmować się smutkami i że bycie uczciwym, miłym i lojalnym opłaca się. Polecam ją wszystkim, którzy mają ochotę na coś lekkiego, bo książka nie jest literaturą ambitną, lecz bardzo lekką, idealną na niedzielne popołudnie ;)
5/6
7,5/10
Maria Ewa Letki jest autorką bajek, baśni i realistycznej prozy i opowiadań dla starszych i młodszych dzieci. Otrzymała wiele nagród literackich, także we Francji. W grudniu 2009 Maria Ewa Letki została uhonorowana medalem Polskiej Sekcji IBBY za całokształt twórczości.
Pukamy do drzwi, a już od progu wita nas szczekanie przedziwnej suczki – Mniamni, która oprócz odgłosów wydawanych przez normalnego psa, potrafi powiedzieć ‘mniam’ gdy coś jej smakuje. Drzwi otwiera nam babcia Pieczarkowska, a za nią stoi mała Kasia, która uśmiecha się łobuzersko. Już za chwilę zbiera się cała rodzina – mama Sowińska, z łyżką w dłoni, bo właśnie gotowała obiad, dziadek Pieczarkowski, Marysia – czternastolatka z jasną cerą, długą szyją i jasnymi włosami, zwana żartobliwie Białą Gęsią, tato Sowiński, a za chwile przydrepcze mały Tomek, trochę naburmuszony, ale jego siostry zaraz przywrócą mu uśmiech na twarz.
Poznaliśmy bohaterów, teraz możemy usiąść do stołu. Jest jeszcze ranek, dzieci przekrzykują się i śmieją. Opowiadają babci swoje sny, a ona tłumaczy im je. Babcia jest w tym świetna, ale nie tylko – potrafi jeszcze postawić kabałę, przepowiedzieć przyszłość i wywróżyć z tarota. Ostatnio dziwnym trafem, wszystkim członkom rodziny karty przepowiedziały, że przyjdzie do ich domu jakaś Dama Kier, czyli uboga kobieta. Już wkrótce puka do ich drzwi pani Krysia – nikt wcześniej jej nie znał i nikt o niej wcześniej nie słyszał. Ale czy to jest właśnie ta wywróżona pani? I jak zmieni się życie rodziny Pieczarkowsko-Sowińskich po jej przybyciu?
Rodzina – jest najważniejsza w życiu każdego człowieka. Ludzie, którzy nie mają domu rodzinnego, pełnego ciepła i miłości o wiele różnią się od tych szczęśliwców, którzy swój czas spędzają z ogromną rodzinką. I choć może czasami wydaje się, że nas przytłacza i choć każdy przecież żyje swoim życiem, to każdy w końcu zatęskni za beztroskim czasem spędzonym z najbliższymi, kiedy smutki i troski idą w niepamięć. O prawdziwej wielodzietnej rodzinie opowiada książka „Dama Kier” autorstwa Marii Ewy Letki.
Może się Wam zdawać, że ta książka nakłania do wiary w karty i w sny, ale nic bardziej mylnego, autorka wyśmiewa się z tego i pokazuje, że nie zawsze warto wierzyć w to co powie nam wróżka. Pokazuje, że najważniejsze jest to kim jesteśmy i że powinniśmy cieszyć się z każdego dnia, bo każdy dzień jest wyjątkowy i jedyny.
W książce jest mnóstwo humoru. Często śmiałam się na cały głos, ponieważ wiele sytuacji jest zabawnych i okropnie śmiesznych. Książka pani Marii napawa nadzieją, że wszystko będzie dobrze i że każdy miewa gorsze dni. Jest w niej dużo ciepła i miłości, która wręcz emanuje od niej na odległość. Autorka ma ciekawy, bardzo lekki styl pisania, a także pomysł na powieść jest bardzo niebanalny i interesujący. Książkę czyta się bardzo szybko, ponieważ liczy sobie tylko niecałe dwieście stron, a litery są dość duże. Jedyny minus jest taki, że „Dama Kier” nie posiada rozdziałów. To strasznie denerwujące, bo nie ma takiej przedziałki między wydarzeniami, nie ma tego uczucia, że czytam do skończenia tego rozdziału.
Maria Ewa Letki wykonała dobrą robotę. Jej powieść „Dama Kier” jest godna polecenia nie tylko dla tych młodszych czytelników, którym na pewno przypadnie do gustu, ale także tym starszym, bo styl pisania wcale nie jest dziecięcy. Warto ją poznać, żeby przypomnieć sobie wartości wpajane nam przez rodziców w dzieciństwie – że nie warto przejmować się smutkami i że bycie uczciwym, miłym i lojalnym opłaca się. Polecam ją wszystkim, którzy mają ochotę na coś lekkiego, bo książka nie jest literaturą ambitną, lecz bardzo lekką, idealną na niedzielne popołudnie ;)
5/6
7,5/10
Recenzja również na moim blogu papierowyazyl.blogspot.com
fajna, fajna :)
OdpowiedzUsuńO, jakie miłe wspomnienie się obudziło :)))
OdpowiedzUsuńPamiętam ją, to było ... lat temu ;)