Ilustracja autorstwa Taeeun Yoo do "Rodziny Austinów" |
"Rodzina Austinów" to urocza ciepła książka, choć zaczyna się nietypowo, bo od tragedii. Przyjaciel rodziny, z zawodu pilot doświadczalny, ginie w katastrofie lotniczej. Drugi pilot, także ofiara tej katastrofy, osieraca mała córeczkę - Maggy - która wkrótce trafia pod opiekę rodziny Austinów. Ale to nie będzie opowieść o biednej słodkiej sierotce, która leczy złamane serduszko w kochającym domu. Owszem, dom Austinów jest z gatunku kochających, ale Maggy to głośna, irytująca i rozpuszczona pannica, która przewraca życie opiekunów do góry nogami.
Rodzina Austinów składa się z rodziców - muzykalnej matki i ojca lekarza - oraz czworga dzieci - nastoletniego Johna, 12-letniej Vicky, 9-letniej Suzy i małego Roba. Vicky, która jest narratorką powieści, opisuje życie rodziny w amerykańskim domu lat 60., na które składa się wiele radości, ale i wiele dramatów. Szczególnie urzekła mnie opowieść o pewnej dobie, kiedy dom został odcięty od świata przez potężną śnieżycę, która uśmierciła także dopływ wody i ogrzewania. Drugi zachwycający fragment to wizyta u dziadka, emerytowanego pastora, który mieszka na małej wyspie w elegancko urządzonej.... stajni.
Cudowna, słodko-gorzka, mądra książka o rodzinie, do której chciałoby się należeć. Polecam dużym i małym.
PS. Podobno powieść była początkowo odrzucana przez wydawców, ponieważ zaczyna się od śmierci.
Czytałam i jestem tego zdania co ty - to jedna z moich ulubionych książek dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuń