Dziś Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci, obchodzony w rocznicę urodzin Hansa Christiana Andersena. Mam nadzieję, że przy tej okazji pamiętaliście o wyciągnięciu z regału swojej najulubieńszej książki sprzed lat i poczytaniu jej swoim pociechom lub - swojemu wewnętrznemu dziecku. A ja życzę Wam i sobie byśmy zawsze potrafili zatracić się bez reszty w dobrej lekturze, zabłądzić w Narni, Stumilowym Lesie lub w Krainie Czarów, zapomnieć, że istnieje jakaś rzeczywistość poza nimi - tak jak to potrafią dzieci.
Ojej, dlaczego zrobili Dzień Książki dla Dzieci akurat w urodziny Andersena, mistrza w knoceniu nawet najpiękniejszych bajek złym zakończeniem. Jeśli Andresen, to musi się kończyć źle. Przyznam, że omijam tego autora.
OdpowiedzUsuńCzy muszę pisać, że Wasz blog jest świetny? To chyba oczywiste. :-) Jeśli szukacie inspiracji, to chętnie zobaczyłabym u Was "Dom pod kasztanami" i "Za złotą bramą" Heleny Bechlerowej oraz książki Jadwigi Korczakowskiej: "Wakacje w borkach", "Bułeczka" (którą także sfilmowano).
Ech, za Waszą sprawą nurzam się ostatnio w tych pięknych, zapomnianych starociach i nie zamierzam się wynurzać...
Wpis o "Bułeczce" pojawi się musowo, bo to także jedna z moich ulubionych książek, film też znam, pisałam o nim zresztą kiedyś, ale na swoim blogu (http://jedztancziczytaj.blogspot.com/2011/08/zakurzone-kino-dla-modych-duchem.html), a "Za Złotą Bramą" zawsze chciałam przeczytać, bo widziałam piękne wydanie z ilustracjami Szancera, ale jak dotąd nie miałam okazji (i nie wiedziałam nic o pierwszej części). Ech, tyle jeszcze tych książek do nadrobienia!
UsuńJa bardzo lubię Andersena - w dzieciństwie też miałam mu za złe zakończenia, ale i tak dawałam uwieść się nastrojowi. A najbardziej lubiłam "Królową Śniegu" - która kończy się dobrze :)
Bardzo dziękujemy za dobre słowo i zapraszamy do częstych odwiedzin :)