niedziela, 24 sierpnia 2014

Listy - Maria Ewa Letki

Czytałam tę niedługą książeczkę, a oczy ze zdziwienia robiły mi się okrągłe jak pieniążki. Poglądy na wychowanie dzieci zmieniły się naprawdę drastycznie przez ostatnie półwiecze. Podobnie jak w znanej powieści "Oto jest Kasia" Miry Jaworczakowej, w "Listach" Marii Ewy Letki mowa o reakcji dziecka na narodziny młodszego rodzeństwa. I również podobnie - kwestia odpowiedzialności za zaistniały stan rzeczy postawiona jest na głowie. Ale po kolei...

Bohaterka ma 11 lat i na imię Hania. Mieszka u babci, chociaż ma rodziców, a niedługo będzie miała także braciszka lub siostrzyczkę. Nie jest tym zachwycona, wprost przeciwnie, czuje, że traci dotychczasową pozycję w rodzinie i nie może się z tym pogodzić. Nie przyznaje się przyjaciółce, że będzie miała rodzeństwo, a kiedy dzidziuś się rodzi, prosi babcię, żeby nikomu o tym nie mówiła. Zaczyna też pisać listy do dzieci, które podały swoje adresy w "Płomyczku", twierdząc w nich, że jest sierotą pod opieką krewnych, którzy chcą ją oddać do domu dziecka. Nie przypuszcza, że ktoś z odbiorców potraktuje jej słowa bardzo poważnie. W rezultacie uwikła się w sytuację nieprzyjemną i bardzo trudną do rozwiązania. Jak sądzę, miało to pokazywać, do czego prowadzi egoizm i kłamstwa. Tylko że...

Na podstawie zachowania rodziców i babci Hani można napisać poradnik pt. Jak nie postępować z dzieckiem, któremu ma się urodzić rodzeństwo.
1. Chcesz mieć rodzeństwo? Nie? Nieważne, przyzwyczaisz się.
2. Źle się czujesz? Nie denerwuj mamy, bo jest w ciąży i jeszcze jej zaszkodzi.
3. Nie mamy czasu i sił się tobą zajmować teraz,  kiedy czekamy na maluszka, a nasze mieszkanie jest za małe. Odeślemy Cię do babci. Na rok. Pójdziesz tam do szkoły.
4. Nie rób takiej miny i nie marudź, że chcesz do domu, bo jeszcze babcia pomyśli, że ci u niej źle.
5. Twój tata marzył o chłopczyku, jak się miałaś urodzić. No, ale dziewczynkę też pokochał. Na szczęście teraz urodził mu się wreszcie syn!
6. Twoje meble i inne rzeczy wynieśliśmy do piwnicy, nic ci nie mówiąc, żeby zrobić miejsce dla twojego braciszka.
5. Wszyscy uważamy, że jesteś okropnym, złośliwym dzieckiem, prawdziwą małą egoistką...

Nikt z Hanią nie rozmawia, wiele tu zdań w stylu: "Mama (...) chciała ze mną porozmawiać, zaczynała kilka razy, ale nie umiała mówić, a ja nie umiałam słuchać" (s.47). Warto przeczytać tę powiastkę - jako antyprzykład, jak nie postępować z dziećmi i jako przypomnienie, że rozmowa to podstawa komunikacji. A dziecku, które przeczyta historyjkę o Hani warto wytłumaczyć różnicę między egoizmem a zagubieniem.

Maria Ewa Letki, Listy, KAW, Warszawa 1978, ss.64.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz