Książka z dzieciństwa. Właściwie nie wiem nawet dlaczego
zdecydowałam się przyczytać ją po raz kolejny - no i najważniejsze: jak
się u mnie znalazła? Ot, zagadka.
Powieść składa się z dwóch
części: "Przygoda na stacji Rosa" i "Klub «Espada»". Bohaterem obu
części jest jeden chłopiec: Sierioża Kachowski, dziesięcio, może
jedenastolatek. Poznajemy go na stacji kolejowej, gdzie czeka na pociąg.
Opuścił bowiem obóz pionierski, w akcie słusznego protestu przeciw
niesprawiedliwości, czyli nadużywaniu władzy przez kierownictwo obozu. W
ciągu kilku godzin oczekiwania na małej, cichej stacyjce wydarza się
sporo: Sierioża przygarnia psa, rozmawia z wychowawcą z obozu, spotyka
dziennikarza, wdaje się w potyczkę z grupką pionierów o przerośniętym
poczuciu władzy. Dzięki odwadze cywilnej i innym zaletom z wszelekich
opresji wychodzi cało.
Druga część to przygody Sierioży już po
wakacjach, gdzie istotną rolę pełni klub pionierski (znów) "Espada" -
młodzi chłopcy uczą się tam fechtować pod okiem kierownika klubu,
prawego, uczciwego zapaleńca. Uczą się nie tylko fechtunku, ale
wszelkich cnót godnych pionierów: odpowiedzialności za swoje czyny,
odwagi, szlachetności, uczciwości... A przydają się te zalety, albowiem
świat pełen jest plugastwa: rodziców bijących dzieci, niesprawiedliwych
nauczycieli, groźnych bandytów, zwichrowanej młodzieży wyłudzającej
okupy za "spokój"... I znów Siergiej daje sobie z tym wszystkim radę,
cóż za chłopak!
Natrętny i nachalny dydaktyzm
wyłazi z wszelkich zakamarków tej książki. Dobrzy zwyciężają, źli
ponoszą zasłużoną karę. Pionierzy są świetlaną organizacją, milicja -
choć nierychliwa, zawsze łapie przestępców, a zajęcia pozalekcyjne
kształtują charakter. Morał jest wielkości słonia, żeby żaden
nastolatek, który czytał "Chłopca ze szpadą" nie zdołał go przeoczyć.
Mimo
wszystko książka ma w sobie jakiś urok. Nostalgiczny, smętny zapaszek
unoszący się ze starego pudła z rupieciami na strychu, gdzie przez grubą
warstwę kurzu coś przebłyskuje. Zapach dzieciństwa i wyspy skarbów.
Nie czytałam w dzieciństwie, a po Twojej recenzji czuję że trochę straciłam. Zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce:)
OdpowiedzUsuńMożna by powiedzieć, że jest niszowa ;)
UsuńRównież pierwsze słyszę o tym tytule, ale wiem, że niegdyś były takie pouczajace książki o pionierach i dzielnych towarzyszach ;-)
OdpowiedzUsuńW którym roku została wydana? Pewnie lata 50-te?
Pierwsze polskie wydanie = 1980 :)
UsuńDziękuję za informację.
UsuńTej książki mi mama nie czytała :)
OdpowiedzUsuń