sobota, 11 lutego 2012

Krucjata w dżinsach - Thea Beckman

Po dzisiejszym dniu potrzebowałam rozrywki. Po prostu sympatycznej, zajmującej ksiązki. A przede wszystkim nie miałam ochoty na nic nowego. Niestety i takie chwile się zdarzają. Mnie wtedy pomagają lektury sprawdzone. Takie, do których można często wracać...
Wróciłam więc do ksiązki z dzieciństwa.

Nastoletni Dolf mieszka w Amsterdamie. W czasie wakacji zwiedza laboratorium, gdzie konstruowany jest wehikuł do podróży w czasie. Konstruktorzy wehikułu są zaprzyjaźnieni z rodzicami Dolfa. Chłopak jest bardzo zainteresowany urządzeniem. Chcąc wypróbować urządzenia namawia uczonych, by wysłali go w przeszłość. Podróż ma trwać tylko jeden dzień...
Ale nieprzewidziany bieg zdarzeń sprawia, że Dolf zostaje w średniowiecznej Europie na dłużej.
Jest rok 1212 i z Kolonii wyrusza własnie dziecięca krócjata do Jerozolimy. Poruszony i zafascynowany, ale przede wszystkim zagubiony chłopak przyłącza się do wędrówki gromady dzieci.
Podczas tej podróży stanie się dla nich kimś bardzo ważnym. Znajdzie przyjaciół, ale i kilku wrogów. Pozna co to poczucie odpowiedzialności i bezsilności. Jednym słowem: stanie się dorosłym człowiekiem.

"Krucjatę w dżinsach" po raz pierwszy przeczytałam w podstawówce i często do niej wracam.
Autorka bardzo dobrze oddała mentalność i realia życia w średniowieczu. Siłą tej ksiązki są też bohaterowie, których można polubić od pierwszego zdania. Dolf posiadający wiedzę z XX wieku staje się niekwestionowanym, choć przez niektórych niechętnie uznanym, liderem krucjaty. Pomaga tym dzieciom, choć tak naprawdę nie wierzy w cel ich wędrówki. Jego współczesny rozsądek nieustannie zderza się ze średniowieczną czystą wiarą w powodzenie misji.
Ale czy cel wędrówki jest naprawdę taki, jak oczekują tego wędrowcy?

Polecam wszystkim lubiącym lektury historyczne i ksiązki pełne przygód. Poza tym jest to też powieść z bardzo pozytywnym, ale nie nachalnym, przesłaniem, o tym, że przyjaźń i wsparcie najbliższych jest jedną z cenniejszych rzeczy w życiu.

Książkę jakiś czas temu zekranizowano, ale z tego co pamiętam film różni się od ksiązki w kilku fragmentach. I chociaż przyjemnie spędziłam przed nim czas, to bardziej polecam powieść.

Wpis zamieściłam również na moim blogu:
Książkowe podróżowanie

5 komentarzy:

  1. Przyznam się, że nigdy nie słyszałam ani o książce, a ni o autorce. Ale poszukam i chętnie przeczytam, bo krucjata dziecięca to jedno z bardziej fascynujących zjawisk w historii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorka jest mi zupełnie nieznana. A co do ksiązki, to raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja czytalam dawno dawno temu i pamietam, ze jest rewelacyjna, gdybym jeszcze ja miala, to chetnie zagladnelabym do niej jeszcze raz. To jedna z tych ksiazek, ktore staja sie starym dobrym przyjacielem, do ktorego sie wraca, chociazby wlasnie w celu niezobowiazujacej rozrywki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytalem to parę lat temu, miałem jakieś 14 lat. Książkę b. fajnie się czyta, nie jest nudna. Kto lubi czytać książki przygodowe typu Robinson Crusoe to polecam !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Film na podstawie książki bardzo mi się spodobał.

    OdpowiedzUsuń