poniedziałek, 9 czerwca 2014

Córka kapitana okrętu - Irena Szczepańska

Graf 1992
   „Córka kapitana okrętuIreny Szczepańskiej opowiada historię szesnastoletniej Benity Rizzo. Dziewczynka wychowywana jest przez ciotkę, gdyż matka zmarła przy jej narodzinach, a ojciec dowiedziawszy się o tym, rozczarowany dodatkowo, że nowo narodzone dziecko nie jest upragnionym synem, wyruszył na morze.
   Benitka jest raczej chłopczycą; dorasta w Sycylijskim raju, radośnie spędza czas na powietrzu, na grach i zabawach z rówieśnikami. Jej najbliższym przyjacielem jest nieco starszy Nino. Fascynuje ją z kolei jego przyjaciel; Jurek z Polski (matka Benity była Polką, a ciotka która ją chowa, to jej siostra i wychowuje ją w duchu patriotycznym).
   Dziewczynka dorasta; coraz więcej rozumie i tęskni za nieznanym ojcem. Gdy ciotka niespodziewanie umiera, Tita nie bardzo ma co ze sobą zrobić. Z pomocą Nina i Jurka, w przebraniu chłopca chowa się na statku, dowodzonym przez ojca. Ujawnia się dopiero na pełnym morzu, gdzie nie ma już innego wyjścia, jak zatrzymać ją i zagonić do pracy. Podczas długiego rejsu, Benita – a właściwie teraz Benito – pnie się stopniowo w hierarchii okrętowej, aż dociera do samego ojca…


1938 rok
   Irena Szczepańska (1908-1964) była pisarką całkiem popularną w okresie około wojennym. Dziś ciężko jest określić ile książek faktycznie napisała, ale ich wykaz w katalogu Biblioteki Narodowej stale się powiększa. Obecnie, względnie możliwe do zdobycia są trzy-cztery pozycje, wśród których najłatwiejsza, właśnie „Córka kapitana okrętu”.

    Książeczka ta, momentami naiwna, jest łatwa i przyjemna w odbiorze, a dodatkowo pozwala liznąć trochę geografii, historii sztuki, a nawet nauk społecznych. Wspólnie z bohaterami zwiedzamy Port Said i Bombaj, podziwiamy iskrzące się niezwykle nocą Morze Czerwone, ale i obserwujemy niesamowite rozwarstwienie społeczne; zarówno na samym statku, jak i podczas zwiedzania przez czwórkę głównych bohaterów (do Tity, Nina i Jurka, dołącza jeszcze przystojny, uwodzicielski Mario) kolejnych miast.

   Mnie opowieść tę podsunęła przed laty mama, która sama czytała ją jako dorastająca dziewczyna. Ja po dziś dzień lubię po nią co jakiś czas sięgnąć i chociaż przekartkować. Przetrwała już tyle lat (pierwsze wydanie pochodzi z 1938 roku), iż choć pewna obaw (obserwując po jakie pozycje sięga młodzież dziś), mam nadzieję, że nie zniknie w odmętach.

Irena Szczepańska, „Córka kapitana okrętu” 
- Księgarnia Powszechna, Kraków 1938 
- Iskry, Warszawa 1958 
- Oficyna Wydawnicza Graf, Gdańsk 1992 (seria „dziewczęca”) 
- Prowincjonalna Oficyna Wydawnicza Exar, Bochnia-Kraków 1992 (seria: Biblioteka Przedwojennego Nastolatka) 
- Wydawnictwo Prószyński i Spółka, Łódź 1998 (seria: Klasyka dziecięca) 

1958 rok

Exar 1992

1998 rok

6 komentarzy:

  1. Kojarzy mi się z "Kapitanówną" , ciut podobne nawet.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam z młodości tę okładkę z 1998 roku, bardzo lubiłam okłądki tej serii - a ta wydawała mi się bardzo pociągająca, ale książka nigdy nie wpadła w moje ręce. Może ją gdzieś upoluję w bibliotece, skoro tyle tych wydań było.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz (i kilka następnych) czytałam to w wydaniu z 1992, bo takie było w bibliotece. Moja mama również czytała tę powieść jako młoda dziewczyna :) Więc jak tylko Prószyński wydał swoją wersję w 1998, natychmiast ja kupiłyśmy.
    A propos wydania z roku 1992 - w tej serii ukazało się dużo fajnych książek dla dziewcząt, m.in. "Kornelia", "Przyjaciółki", "Złote, szkolne czasy", "Gwiazda przewodnia" (Książka ukochana przeze mnie, mamę i babcię) i wiele innych. Jednym słowem - same dobre wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnesto - nie znam "Kapitanówny", ale faktycznie, z opisu brzmi podobnie.

    lilybeth - Książka jest bardzo fajna i warta przeczytania.

    Anonimowy - Zgadza się; w tej serii było wydanych dużo fajnych książek. Przeczytałam chyba wszystkie. Część mam na własność. Krótko po nich "Graf" wznowił niektóre z nich (czasem pod zmienionym tytułem) z dużo jednak gorszymi (przeważnie) okładkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo piękna książka cieszęsie bardzo że odszukałem jej tytuł w wyszukiwaniu Google

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie że jest na blogu i Bloggerze w wersji klasycznej

    OdpowiedzUsuń