środa, 7 sierpnia 2013

Jonathan Swift - Podróże Guliwera

Guliwer pochodził z hrabstwa Nottinghamshire, był trzecim spośród pięciu braci, jego ojciec miał niewielki folwark z którego starał się utrzymać i wykształcić tę dosyć liczną gromadkę. Chociaż Guliwer był chłopcem zdolnym i pracowitym studiował w Cambridge tylko przez rok, a następnie ojciec umieścił go u znanego londyńskiego chirurga, aby od niego uczył się zawodu. Medycyna okazała się życiową pasją Guliwera, pracował u boku swojego mistrza, ożenił się i nieźle mu się wiodło. Niestety, po kilku latach szczęście się od niego odwróciło i aby móc utrzymać rodzinę musiał przyjąć posadę lekarza okrętowego. Pływał na różnych okrętach, aż w końcu trafił na "Antylopę" i ten rejs stał się początkiem jego niezwykłych przygód...

Historia literatury zna całe rzesze autorów, którzy stworzyli w swoim życiu wiele książek, ale tak naprawdę znani są z powodu jednego, dwóch dzieł. 
Taki los stał się udziałem irlandzkiego pisarza Jonathana Swifta. Jego bibliografia obejmuje niemal 20 tytułów jednak dla współczesnego czytelnika jest on autorem tylko jednej książki, a mianowicie "Podróży Guliwera". Co więcej, najczęściej znamy tylko część tego dzieła przeznaczoną dla dzieci (skróconą do dwóch podróży, w czasie których odwiedził kraj Liliputów oraz wyspę na której żyli olbrzymi) i mocno ocenzurowaną, w której najważniejszy jest wątek przygodowo-fantastyczny. Tymczasem w pełnej wersji jest to powieść satyryczna, ukazująca w krzywym zwierciadle społeczeństwo angielskie z przełomu XVII i XVIII wieku, ówczesny dwór królewski oraz brytyjską politykę zagraniczną. 



Tak w państwie Liliputów jak i w zamieszkanym przez olbrzymy Brobdignag Guliwer jest kimś wyjątkowym i budzącym sensację, aczkolwiek ze skrajnie różnych powodów. Warunki fizyczne stanowią jego największy atut ale też stają się największą słabością - aż ciśnie się na usta popularne powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nad Liliputami górował Guliwer wzrostem i siłą, gdyby przyszła mu ochota bez większych problemów mógł doszczętnie zniszczyć ich państwo a króla nosić w kieszeni surduta, natomiast gdy trafił do olbrzymów sam znalazł się w sytuacji karzełka, osobliwości pokazywanej na jarmarku, zabawki noszonej w fartuszku przez małą dziewczynkę.

"Podróże Guliwera" powstały w okresie oświecenia i ich bohater jest wzorcowym przedstawicielem swoich czasów - ciekawy świata, nie unika nowych doświadczeń, chętnie dzieli się własną wiedzą i stara się być użytecznym obywatelem państwa Liliputów, jednak kiedy król chce wykorzystać jego siłę do zniszczenia sąsiedniego Blefusku odmawia, uznając, że każdy naród ma prawo do wolności i życia według własnych reguł. Z kolei pobyt u olbrzymów stanowi dla Guliwera sprawdzian cierpliwości i umiejętności przystosowania się do niesprzyjających okoliczności tak by zachować własną godność.

Książka oprócz rozrywki ma również walor edukacyjny - postawa prezentowana przez Guliwera może stać się świetnym punktem wyjścia do przedyskutowania z dzieckiem wielu problemów, np. tolerancji, asertywności czy poczucia własnej wartości.

Najnowsza edycja tej opowieści (Wyd. Skrzat, 2013) jest kolejnym tomem serii "Klasyka z Feniksem", autorką tłumaczenia jest Cecylia Niewiadomska, natomiast niebanalne ilustracje wyszły spod ręki Surena Vardaniana. Książka jest bardzo starannie wydana, ma duży druk ułatwiający czytanie. Jeżeli dodać do tego gruby papier i twardą okładkę to otrzymamy piękną i trwałą ozdobę niejednej dziecięcej biblioteczki.

1 komentarz:

  1. Wspomnienia z dzieciństwa. Uwielbiałam kiedyś tą książkę...

    Pozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
    http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń