środa, 16 kwietnia 2014

Seria "Malory Towers" - Enid Blyton

Prawdopodobnie, gdybym przeczytała serię o Malory Towers jako dziesięciolatka, marzyłabym o uczęszczaniu do szkoły z internatem*. Pisarka przedstawia fikcyjną szkołę dla dziewcząt niby lukrowane ciasteczko - piękny, majestetyczny budynek, umiejscowiony na malownicznym wybrzeżu Kornwalii, tuż przy brzegu morza. Rozsądni wychowawcy (choć ze swoimi przywarami) czuwający nad stadkiem uczennic.Sympatyczne (na ogół) dziewczęta, psocące co niemiara. Szkoła właściwie nie ma wad, sześcioletni pobyt w niej i bywanie w domu tylko podczas wakacji jest przedstawiony jako najwyższe szczęście dla młodych dam z pewnej klasy. Ani słowa o tęsknocie za rodzicami (no, może ze dwa słowa). Zresztą na samym początku książki, podczas sceny żegnania się z rodzicami na peronie, podkreślone jest, jak powinno wyglądać rozstanie z klasą:

"- O, popatrz tam - oto obrazek pod tytułem "Jak nie należy żegnać się ze swoją ukochaną córeczką"!
Dorotka spojrzała we wskazanym przez Alę kierunku. Zobaczyła dziewczynkę mniej wwięcejw  swoim wieku (...). Trzymała się kurczowo matki i głośno szlochała.

- To, co powinna zrobić teraz jej matka, to uśmiechnąć się, wcisnąć jej kilka cukierków i odejść! - oświadczyła Ala. - Jeśli ma się takie dziecko, to nie pozostaje nic innego. Biedne, kochane maleństwo mamusi!" (s. 11)

Inne czasy (lata 40. XX w.), a przede wszystkim chyba obca Polakom brytyjska mentalność, zalecająca powściągliwość w okazywaniu uczuć.

W Malory Towers nauka jest na wysokim poziomie, uczennice dbają o stopnie, ale to nie one są najważniejsze. Jak mówi dyrektorka do nowych uczennic: "Nie uznaję za nasz sukces tego, że zdobywacie stypendia i zdajecie egzaminy, choć to się wam niewątpliwie chwali. Za prawdziwy sukces uważam to, że uczycie się tu okazywać innym dobroć i życzliwość, że stajecie się rozsądne i godne zaufania, wyrastacie na mądre, trzeźwe kobiety, na których może opierać się ten świat. Naszą porażką jest zaś to, że niektóre dziewczęta nie nauczą się niczego w ciągu spędzonych tu lat". (s. 31)


Główną bohaterką całej serii jest Dorotka Rivers**, którą poznajemy jako dwunastolatkę, która jako nowa uczennica pojawia się w Malory Towers w semestrze letnim. Cała klasa poznała się już w poprzednim semestrze, więc Dorotka początkowo czuje się wyobcowana. Za przewodniczkę wybiera sobie dziewczynkę dziarską, przebojową i bardzo psotną, imieniem Alicja. Wraz z nią do klasy przybywają jeszcze dwie nowe dziewczynki: Sara i Paulina. Tajemnicza Sara Hope, zamknięta w sobie, trzyma się na wyraźny dystans od rówieśniczek, a po pewnym czasie zaczyna zachowywać się bardzo dziwnie, stanowczo zaprzeczając istnieniu swojej młodszej siostry, którą z pewnością ma. Paulina natomiast jest ładną, lecz zepsutą dziewczynką, o paskudnym charakterku, rozpieszczaną dotąd przez matkę i guwernantkę, która zupełnie nie potrafi funkcjonować w grupie rówieśniczej. 

Seria obejmuje sześć tomów - sześć lat nauki w szkole Malory Towers. Przeczytałam tylko dwa dostępne w tłumczeniu: "Pierwszy semestr w Malory Towers" i "Druga klasa w Malory Towers", więc zastanawiam się, czy  poziom problemów dziewcząt rośnie wraz z ich wiekiem. Między pierwszym a drugim tomem nie ma wielkich różnic, występuje wręcz pewna powtarzalność. W drugim tomie pojawia się kolejna nowa dzieczynka, która wyraźnie coś ukrywa, oraz kolejna młodociana intrygantka (choć sympatyczniejsza niż Paulina). W obu tomach fabuła skupia się również na Marysi, bardzo bojaźliwej dziewczynce z klasy Dorotki, którą koleżanki początkowo lekceważą, a potem próbują jej pomóc.

Pisarka poszła na łatwiznę podczas zarysowywania charakterów bohaterek. Nie jest to zbyt głęboka analiza psychologiczna, każda dziewczynka dostała w sumie po jednej charakterystycznej cesze. Dorotka jest sympatyczną, rozsądną osóbką, ale po ojcu odziedziczyła skłonność do cholerycznych wybuchów, co wpędza ją stale w kłopoty. Ala jest bystra i psotna, ale dość bezlitosna w stosunku do słabszych koleżanek. Sara jest solidna i odpowiedzialna. Marysia wszystkiego się boi. Janka jest wesołą i zaradną Szkotką, Emilka lubi szyć i haftować (w dwóch tomach nie dała się poznać pod żadnym innym kątem), a Irenka jest świetną, lecz niewiarygodnie roztargnioną uczennicą. Na szczęście bohaterki jednak ewoluują lub przynajmniej zmienia się ich ocena w oczach koleżanek. Wyśmiewana Marysia zyskuje uznanie ogółu i zaczyna walczyć z lękiem, Alicja swym zachowaniem zniechęca do siebie Dorotkę, której początkowo bardzo imponowała, Daniela uczy się w bólach, że oszukiwanie nie popłaca, a szczerość - i owszem.

Wydaje mi się, że to całkiem dobra lektura dla grupy docelowej, czyli dziewczynek mniej więcej 10-13 letnich. Fabuła jest wystarczająco wciągająca, a problemy z bytowaniem w grupie rówieśniczej z pewnością bliskie niejednej czytelniczce. Pisarka wskazuje właściwe zachowania i robi to w dość przyjemny sposób, bez nadmiernej łopatologii. Mnie, dorosłemu czytelnikowi, czytało się łatwo i raczej przyjemnie, choć nie wciągnęłam się aż na tyle, żeby kontynuować lekturę w oryginale - gdyby jednak istniały polskie tłumaczenia dalszych tomów, to pewnie bym po nie sięgnęła. Zwłaszcza, że to krótka lektura - jeden tom starczał mi akurat na dwa posiedzenia w parku obok wózeczka ze śpiącym dzieckiem (to ostatnio mój główny czas na czytanie...).



Zastanowiło mnie bardzo na początku pierwszego tomu podobieństwo do cyklu o Harrym Potterze - nie wiem, czy J.K. Rowling inspirowała się książką Blyton, czy może tak właśnie wyglądała większość szkół w Anglii i dojazd do niej. Uczennice spotykają się na dworcu, gdzie czeka specjalny pociąg wiozący je do Malory Towers, a ze stacji końcowej do szkoły wiozą je powozy. Szkoła ma cztery wieże. Wszystkie uczennice podzielone są na cztery grupy, w zależności od tego w której wiey mieszkają. W każdej z wież znajdują się sypialnie uczennic oraz pokoje, w których mieszkanki danej wieży przebywają po lekcjach. Każda wieża ma swojego przełożonego...




* Nie miałam jednak w dzieciństwie szans na lekturę, bo seria Enid Blyton, wydana oryginalnie w latach 1946-1951, nie doczekała się jak dotąd w całości polskiego przekładu. Wydano tylko dwa pierwsze tomy, chyba w latach 90. (niestety, w książkach nie ma daty wydania), trzeci zapowiadano, ale nigdy się nie pojawił, a przynajmniej nie udało mi się odnaleźć żadnego po nim śladu.
Chyba nie darzy się w Polsce wielką sympatią Enid Blyton, bo z ponad 600 napisanych przez nią książek udało mi się znaleźć tylko pięć przełożonych na polski. Pisarka była postacią kontrowersyjną, to prawda, zdumiewająco często autorki pięknych i krzepiących powieści dla dzieci okazują się w rzeczywistości wrednymi babsztylami... Enid zdradzała swojego pierwszego męża, podstępem zmusiła go do wzięcia na siebie winy za rozwód, a potem zabroniła mu kontaktów z córkami i zrujnowała jego karierę. Jej książki oskarża się obecnie o seksizm, rasizm, ksenofobię i elitaryzm, ale z drugiej strony - o to samo można oskarżyć większość brytyjskich dzieł powstałych przed połową XX wieku. Klasowość społeczeństwa, supremacja rasy białej, podległość kobiet były dla wielu porządkiem naturalnym, nad którym się nie zastanawiali.


**W oryginale Darrell. Tłumaczka dość swobodnie potraktowała imiona, zmieniając je na polskie, często w sposób mało przypominający oryginał. I tak mamy siostrę Dorotki - Franię (zamiast Felicity), Sarę zamiast Sally, Paulinę zamiast Gwendoliny i Danielę zamiast Daphne.  

Enid Blyton, Pierwszy semestr w Malory Towers (First Term at Malor Towers), Wydawnictwo Podsiedlik-Raniowski i Spółka
Enid Blyton, Druga klasa w Malory Towers  (Second Form at Malory Towers), Wydawnictwo Podsiedlik-Raniowski i Spółka

7 komentarzy:

  1. Nie wiem, czy znasz film fabularny o pisarce - "Enid". Helen Bonham Carter jest świetna w roli takiego wrednego babsztyla. Film niedawno mignął w telewizji, obejrzałam go nie znając zupełnie tej postaci, ani jej książek - podrzucam link: http://www.filmweb.pl/film/Enid-2009-525369#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o filmie, ale jeszcze nie miałam okazji obejrzeć. Mam w planach :)

      Usuń
  2. Bardzo fajna strona. Pierwszy raz tu jestem, ale będę wracać. Lubię dobrą, "starą" literaturę dziecięcą. Współcześnie też powstają pewnie dobre książki dla najmłodszych, ale te naprawdę wartościowe jakoś słabo się przebijają spomiędzy tych wszystkich wampirów, potworów itp. Szkoda.

    A co do pani Enid Blyton, to chyba jednak kilka więcej pozycji ukazało się po polsku (co nie zmienia faktu, że szalenie mało w porównaniu do tego, co stworzyła). Do tego typu poszukiwań polecam stronę Biblioteki Narodowej. Też nie jest kompletna, ale można tam znaleźć bardzo dużo informacji, również o bardzo starych wydaniach. Poniżej, link do informacji o Blyton.
    http://alpha.bn.org.pl/search~S5*pol?/aBlyton%2C+Enid+%281897-1968%29./ablyton+enid+1897+1968/-3%2C-1%2C0%2CB/exact&FF=ablyton+enid+1897+1968&1%2C9%2C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie witamy :) Jeśli chodzi o dobrą współczesną litaraturę to zaczynam odkrywać ją właśnie dzięki dziecku, ale na razie jest to literatura dla wieku 0-5 lat, mniej więcej. Za jakieś 10 lat pewnie będę wiedziała na ten temat więcej ;)

      Świetny pomysł z Biblioteką Narodową, będę korzystać. Szkoda tylko, że te egzemplarze znajdują się chyba tylko tam i może utkane gdzieś po prywatnych biblioteczkach, nie widuję ich na allegro ani w antykwariatach, w mojej bibliotece też nie ma.

      Usuń
  3. Jeszcze podobne strony. Dopiero teraz je znalazłam, więc nie potrafię nic o nich powiedzieć. Ale mam nadzieję, że będą pomocne, chociażby przy wyszukiwaniu informacji o polskich wydaniach.

    Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu: http://br-hip.pfsl.poznan.pl/#focus
    Biblioteka Ossolińskich we Wrocławiu: http://www2.oss.wroc.pl/old/katalog/
    Pewnie inne biblioteki też takie mają.

    Katalogi bibliotek w Polsce: http://lib.amu.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=539&Itemid=84
    Katalogi bibliotek Poznania: http://lib.amu.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=538&Itemid=83

    OdpowiedzUsuń